zakodowane osiedle wydmuszki
z betonu implanty trawy puste wózki
na balkonach oczekują przypływów
zanim meble odgonią echo od ścian
i żyłki bezgłośnie pękną pod tynkiem
minie jakiś czas uspokoisz krew
w równe miesięczne cykle jeszcze
nie czas na dym po spalonych mostach
dzwony dzwonki o pełnych godzinach
najbliższy kościół masz za pętlą
tramwajową najbliższy sklep nawet nocą
można uciec stąd jeszcze jest czas
masz swój zapach osobny krwiobieg
a wszystkie rzeczy obrócone w nieład
kiedyś wrócisz i wolno pozbierasz
"Duety"