Przejechałem na czerwonym
wrócę, wszystko naprawię
ale tamto miejsce zabliźniło się
nikt już nie wymaga.
Tak złotko, sreberko
odwijam powoli, smak nieodmienny
przez osoby liczby przypadkiem
rozmnożę przeciwciała licząc
na ich pomocnictwo, cichą
morderczą krucjatę, to minie
odetchnę, za oknem w narożniku
zbiera się na kurz